niedziela, 26 sierpnia 2012

Historia nr. 2 część 4

Yoł zią  ;D Jak tam się trzymacie ze świadomością, że to już ostatnie chwile tych jakże pięknych wakacji?
Musze przyznać szczerze, że trochę zaniedbałam tego bloga, ale postaram się to w miarę naprawić.
To będzie raczej już ostatnia część opowieści 2, a więc w najbliższych dniach zapraszam do czytania i komentowania nowych historii. Pzdr. ;)
Podkład do czytania; http://www.youtube.com/watch?v=BuZ9RE1Wmgk
( a swoją drogą to w miarę przystojny ten Skoczyk, hehe ;* )
___________________________________________

 Klara była tak zbulwersowana i wściekła, że nie zwarzając na tworzywo przedmiotów, które znajdowały się w jej pobliżu, postanowiła ich użyć by Julka się poddała. Uderzyła ją... szklaną butelką po piwie w plecy. Julka upadła. Odłamki szkła zostały w ciele nastolatki, a krew zaczęła się sączyć i przenikać przez kremową bluzkę Julki. Klara stała w ''bezpiecznej'' odległości od przeciwniczki. Gdy zobaczyła zbliżające się sylwetki dwóch mężczyzn spanikowała. Julka miała nadzieje, że to właśnie Mateusz przyjechał, tak jak go o to prosiła, i nie myliła się, lecz od razu podbiegł do leżącej dziewczyny Tomek.
*T* Julcia, co Ci jest?! Możesz wstać?
Julka spojrzała na niego ze łzami w oczach, i po cichu powiedziała;
*J* Klara jest tam, no idz do niej, i nie udawaj opiekuńczego przyjaciela. A...i jeszcze jedno, to ja wygrałam. - Tomek nie wiedział o czym dziewczyna mówi, lecz od razu podeszła Klara i wszystko stało się jasne dla zszokowanych całym zajściem chłopców.
*K* Co z tego, że wygrałaś? Teraz zdychasz suko..więc i tak ja się nim zajmę czy to Ci się podoba, czy nie.
*T* O czym Ty dziewczyno wgle mówisz? Aha..czyli to Ty ją tak urządziłaś? - Tomek był coraz bardziej rozwścieczony patrząc ze złowrogim wyrazem twarzy na Klare.
*M* Gdyby ktoś zauważył moja siostra potrzebuje pomocy, a wy.. właściwie Ty jeszcze z nią gadasz za to co zrobiła Julce!
Tomek od razu się otrząsnął, i bardzo szybko zawiózł Julke do szpitala, a Mateusz został w parku by załatwić ''coś'' z Klarą. W szpitalu wyjęto odłamki szkła znajdujące się pod skórą nastolatki. Tomek cały czas z nią był i trzymał za rękę. Po podaniu leków i założeniu odpowiedniego opatrunku dziewczyna mogła udać się do domu. Tomek oczywiście jej w tym pomógł i ją zawiózł. Mateusza jeszcze nie było w domu. Dziewczyna od razu udała się do swojego pokoju wraz z 'przyjacielem'. Zaczęli rozmawiać o całym tym niezrozumiałym do końca dla niego wydarzeniu. Julka wszystko mu powiedziała, wytłumaczyła. Tomek był w szoku, że przez ten cały czas dziewczyna była tak nieobecna i prztbita właśnie przez niego. Okazało się, że ta miłość, jest odwzajemniona. Tomek również jak Julka bał się, że przez ujawnienie tych uczuć ich paczka może się rozpaść, a nie chciał stracić kontaktu z Julką...Natomiast z Klarą nic go nie łączy, choć ona chciała czegoś więcej niż zwykłej znajomości, ale Tomek poza Julką nie wyobrażał sobie innej dziewczyny przy swoim boku. A ten jednorazowy incydent, gdy zobaczyła ich razem z okna balkonowego, znajdującego się w jej pokoju, nic nie znaczył. Od razu po tym, jak rozmawiali pod domem Julki, Tomek wraz z Mateuszem odwiezli Klare do domu, twierdząc, że mają już inne plany na wieczór.
 Po kilku tygodniach Julka mogła bezproblemowo się poruszać. Cała trójka urwała kontakt z Klarą. Paczka Julki, Tomka, i Mateusza nadal istniała, lecz od tamtej 'poważnej' rozmowy Julki i Tomka, ich relacje troszeczkę się zmieniły. Mianowicie nie musieli już przed nikim ukrywać swoich uczuć, z obawą, że ktoś tego nie zaakceptuję. Ich związek został w pełni zaakceptowany przez Mateusza, i otaczające ich środowisko. Klara nawet nie próbowała się z nimi skontaktować. Byli szczęśliwi... ponieważ każdy dzień zaczynali ze świadomością, że ta druga połówka właśnie czeka na wspólne spotkanie.

;))

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Historia nr. 2 część 3


Siema ;D Coś długo mnie nie było..problemy, obowiązki, i przede wszystkim brak weny, ale postaram się to  szybko nadrobić. ;*
Wiecie co robić, jeśli chcecie więcej. Komentarze. ;p
Podkład do czytania; http://www.youtube.com/watch?v=0TAVq4Lz8Q0
_________________________________________

Gdy minęła godzina 1 Mateusz położył się. Julka wykorzystując to i po ok. 20min. po cichu wymknęła się z domu. Lampy na drogach i inne światła się powyłączały. Zapadła głęboka ciemność, która sprawiała, że nawet zwykły przydrożny kosz na śmieci stawał się straszny i tajemniczy, lecz dziewczyna nie zwróciła na to uwagi. Tak jak na początku postanowiła, udała się na samotną przechadzkę po mieście, podczas której planowała sobie w ciszy wszystko przemyśleć i poukładać w odpowiednią całość w głowie. Przechodząc przez doskonale znany Julce park usiadła na drewnianej ławeczce, znajdującej się niedaleko lekko zarośniętego różnego rodzaju trawami jeziorka. Rozluzniła się, odchylając głowę do tyłu, podczas gdy spokojny i ciepły wiatr bawił się jej włosami. Zamknęła oczy. Jak przez mgłę widziała szczęśliwe i radosne chwilę spędzone z Tomkiem. Z jej przeszklonych oczu zaczęły wypływać łzy przepełnione nienawiścią do całego świata, które spływały po twarzy, szyi i włosach Julki.
Odkąd zamknęła za sobą drzwi domu zaczęłą dostawać dziwne sms'y z pogróżkami. Z ich treści wynikało, że ktoś ją obserwuję. Telefon położyła obok siebie, na ławce nie zwracając uwagi na czyhające zło. Przestała nawet czytać te ''chore'' sms'y, które przychodziły regularnie- co ok. 2min. Z ich treści wynikało, że ktoś się jej od początku bacznie przygląda. Po 30min. podeszła do niej Klara, która rzuciła na Julkę wrogie spojrzenie.
*K* Hm...czekasz na swojego księcia? hahahah, co ja mówię, przecież to jest już mój książę.
*J* Zamknij się.
*K* Oj.. jaka wyszczekana. Tylko chyba zapomniałaś, że nie ma tu Mateusza, i braciszek Cie nie obroni.
*J* Bez braciszka doskonale dam sobie radę.
*K* Tak, zapomniałam, że zawsze szybko potrafiłaś biegać.
*J* Nie mieszać joggingu z tym co za chwile może się tu stać.
Po kilkunastominutowej wymianie niemiłych i obrazliwych zdań, dziewczyny zaczęły się szarpać. Julka odsuwając się od Klary zmierzała w stronę jeziorka. Bała się, że Klara to wykorzysta i ją popchnie.. a sama raczej by się z niego nie wydostała. Zaczęły się robić poważnie- rozcięta warga, zdarty łokieć, poszarpane ubranie, zakrwawiony nos. Lecz żadna się nie poddawała w "decydującej bitwie" .
Julka w pośpiechu napisała sms'a do brata "proszę, zrób to dla mnie. park!". Gdy Mateusz odczytał wiadomość od siostry minęło trochę czasu, lecz nadal nie było jej w domu. Zawiadomił Tomka, by po niego przyjechał, bo nie wiadomo co się tam dzieje. Chłopak przyjechał, i razem pojechali do parku, z nadzieją, że Julka jest cała i zdrowa.

sobota, 4 sierpnia 2012

Historia nr. 2 część 2

Hej ;) Jest część druga, tak jak obiecałam.
Podkład do czytania; http://www.youtube.com/watch?v=HTy54hMMr44
_______________________________________________________

Wieczorem, gdy wrócił do domu Mateusz, przyszedł z nim Tomek. Jula już wcześniej się doprowadziła do odpowiedniego stanu, ponieważ musiała udać się do sklepu na prośbę mamy. Chłopcy od razu poszli do jej pokoju. Weszli, gdy Jula siedziała na swym łóżku popijając zimnego drinka. Mateusz przypominając sobie, o włączonych światłach w samochodzie, natychmiast udał się do garażu, by je zgasić, zostawiając przyjaciela z siostrą. Tomek na przywitanie pocałował słodko Julę w policzek z uśmiechem, po czym zajął miejsce obok niej, ale Jula nie zareagowała. Tomek widząc to, postanowił się dowiedzieć, co się stało.
*T* Julcia, co się dzieję? - patrzył na nią swymi czekoladowymi oczyma, które tak w nim ubustwiała. Jula pociągnęła nosem po czym z ironią w głosie odparła ;
*J* Nic się nie dzieje, po prostu... źle się czuję.
*T* Gdybym Cię nie znał może uwierzyłvbym w ten tandetny kit...Wiesz, że możesz mi zaufać, i o wszystkim mówić. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. - mówił z uśmiechem na twarzy chcąc ująć dłoń Julki, lecz gdy tylko poczuła jego dotyk natychmiast wyrwała rękę.
*J* Po prostu nie dotykaj, tak będzie stanowczo lepiej. - starała się opanować nadmiar łez, które chciały się wydostać z jej oczu. W momencie gdy dziewczyna zakończyła zdanie, do pokoju wszedł Mateusz, spojrzała z ulgą na brata, po czym bez słowa wyjaśnienia opuściła swój pokój, zostawiając w nim chłopców. Mateusz stał wryty z  3 piw w ręku. Domyślał się, co mogło zajść podczas jego nieobecności po czym dodał z powagą patrząc na przyjaciela ;
*M* Stary, to jest moja siostra do cholery!
*T* Uspokój się, rozmawialiśmy tylko. Była przybita, więc zapytałem co się stało, ale prawdy raczej nie usłyszałem. I jak widziałeś wyszła, a właściwie wybiegła. - Mateusz usiadł zmieszany obok przyjaciela. Po 15min udał się pod drzwi łazienki, w której zamknęła się Julka. Po cichu zapukał dodając ;
*M* Julcia, wszystko w porządku? Młoda dezwij się do mnie choć jednym słówkiem. - na wszelkie prośby odpowiadała mu tylko przeklęta cisza. Chłopak nie odpuścił, czekał na choćby jedno słowo wypowiedziane z ust siostry. Po dłuższym oczekiwaniu, zaczął się bać o nią, o to co mogła sobie zrobić. Porozmawiał z Tomkiem, bu pózniej wpadł gdy wszystko się uspokoi. Po chwili ponownie podszedł po drzwi łazienki, z całej siły uderzył pięścią w drzwi mówiąc ;
*M* Julka, do cholery otwórz te drzwi, bo jeśli nie Ty, to zaraz ja to zrobie!
Po chwili drzwi się otworzyły, z łazienki wyszła upłakana dziewczyna, z rozmazanym makijażem. Posłała do brata wołające o pomoc spojrzenie, po chwili rzuciła się na niego obejmując go swymi nogami w pasie, mocno się wtulając nie mogła opanować silnego i rozpaczliwego płaczu.
*M* Julcia... - po chwili udał się z nią do jej sypialni, i położył na łóżku, po czym poszedł zrobić herbatę. Gdy wrócił postawił ją na stoliku nocnym, stojącym tuż obok łózka, na którym usiadł obok swej siostry.
*M* A teraz mów, co się stało...
*J* Nic takiego, nie masz się czym przejmować.
*M* Okej, poczekam, aż sama zaczniesz.
Po ok. 30min Jula sama zaczęła wszystko tłumaczyć, tak jak przewidział jej brat..no w końcu to on najlepiej ją znał i rozumiał.
*J* Zakochałam się... myślałam że ON też coś do mnie czuje, ale gdy w jego ramionach zobaczyłam Klarę, zrozumiałam, że się myliłam. - dziewczyna ponownie zaczęła płakać, ale w miarę możliwości kontynuowała.
*J* Po prostu najwidoczniej ON oczekiwał tylko przyjaźni, a ja możliwe, że źle to wszystko zrozumiałam. Te wszystkie wspólne wyjścia, spotkania... po prostu z jego strony to było po przyjacielsku, ale niestety, ja miałam inne oczekiwania. Tak..miałam. Bo to już było, i minęło. - Mateusz się zaczął domyślać o kim Jula mówi, ale nie chciał nawet tej myli zaakceptować.
*M* Julka...żartujesz, prawda?
*J* Niestety ale nie. Przepraszam.
*M* Dlaczego mi nie powiedziałaś? Dlaczego nie powiedziałaś, że ten idiota Cię zranił?!
*J* Od dawna jesteście najlepszymi przyjaciółmi, nie chciałam tego zepsuć.
*M* Tak, przyjaciółmi. Ale to moja siostra jest i będzie dla mnie zawsze na pierwszym miejscu.
Mateusz był zawiedziony zachowaniem przyjaciela,nie mógł tego zrozumieć, mocno przytulił Julkę, i tkwili tak w objęciu bez słowa.

środa, 1 sierpnia 2012

Historia nr. 2 część 1

Oto część pierwsza historii number two. ;D 
_______________________________________________________

Julka była szczęśliwą, pełną życia 17latką, która jak każdy, miała marzenia, te bardziej realne, i te całkowicie odbiegające w krainę trochę nieosiągalnych i abstrakcyjnych. Dziewczyna nie była jedynaczką, miała starszego o 2 lata brata- Mateusza, który w gronie swoich przyjaciół był jednym z lepszych, tak jak i jego zaufany przyjaciel Tomek, którego Julka w miarę znała. Mateusz nigdy nie zostawił swojej siostry w potrzebie, gdy miała problemy ze wszystkich sił starał się jej pomagać. Odkąd dziewczyna tylko ujrzała przyjaciela swojego ukochanego brata, na jego widok jej serce zaczynało znacznie szybciej bić, a temperatura jej ciała gwałtownie podnosiła się ku górze.  I tak było do tej pory. 
Od około tygodnia życie Julii się odmieniło, ponieważ chłopcy zaczęli spędzać z nią coraz więcej czasu. Spotykali sie na wspólne wypady do kina, klubów, pizzeri, czy nawet na drobne zakupy. W ich towarzystwie nastolatka była sobą, nie grała nikogo, by Tomek zwrócił na nią uwagę. Pewnego słonecznego dnia, gdy Jula była w łazience, usłyszała śmiechy i rozmowę chłopców dobiegajacą z ogrodu. Telefon miała na komodzie przy łóżku, nie zerkając czy są nieodebrane połączenia od nich, lub wiadomości, myślała, była wręcz pewna, że czekają właśnie na nią...że nie usłyszała dźwięku telefonu. W błyskawicznym tempie zaczęła poprawiać fryzurę, i makijaż. Szybko się jeszcze przebrała i pędem podeszła do balkonu, ale w ciągu sekundy jej promienny uśmiech z twarzy zniknął. Stała jak wmurowana ze łzami w oczach. Nie mogła uwierzyć, w to co ujrzała. Jej była już przyjaciółka wtulała się, posyłając Mateuszowi promienny uśmiech, w szarą bluzę Tomka, którą Jula taak bardzo lubiła. Lecz najgorsze ujrzała dopiero po chwili... Tomek z uśmiechem obdarował właśnie ciepłym pocałunkiem Klarę. Julka odsunęła się od balkonu, opierając o ścianę...powoli się po niej osunęła na ziemię, siedziała tak skulona mając to cały czas przed oczyma. Nie reagowała nawet na dzwoniący telefon od mamy, która dopiero wieczorem miała wrócić do domu z pracy. Było dopiero ok. godziny 16 ale pomimo tego Julka założyła na siebie luzne dresy i rozciągniętą koszulkę brata, wyłączyła swój telefon rzucając go w kąt pokoju, i położyła się, zalana gorzkimi łzami, których nikt nie widział. Zasypiając miała nadzieję, że po przebudzeniu się następnego, słonecznego dnia, to co widziała, zostanie na zawsze wymazane z jej pamięci, lub będzie to tylko koszmarny sen. Następnego dnia obudziła ją dochodząca z pokoju brata głośna muzyka. Wkurzona wstała, nie zważając, iż wygląda jak potwór, ponieważ jej wczorajszy makijaż jedynie zmyły słone łzy, poszła do brata. Nie zastała go w pokoju, więc jednym pociągnięciem wyrwała z gniazdka włącznik od komputera, z którego dobiegała muzyka, i ponownie poszła do swojego pokoju. Ukryła się w  ciepłej, jedwabnej pościeli i ponownie zasnęła. Po paru godzinach obudziła się, zmyła resztki makijażu, i zeszła do kuchni. Tam czekało na nią gotowe śniadanie na stole, obok którego była kartka '' smacznego śpiochu. miłego dnia, będę pózniej ;) ''.  Zwinęla kartkę w kulkę i z całej siły rzuciła do kosza mówiąc ;
- Czy wy kurwa myślicie, że moje życie jest bezproblemowe czy coo?! Jeśli tak, to jesteście w błędzie, bo właśnie od wczorajszego wieczoru wszystko się zawaliło dla waszej wiadomości! 
Mówiła podniesionym tonem jedząc kanapki, jej monologi kierowane niewiadomo do kogo pomagały jej się trochę odstresować, uspokoić. Po zjedzonym śniadaniu ponownie udała się do swojego pokoju. Umyła się, ubrała, i niedbale związała włosy w lekki kucyk, po czym usiadła z miską świeżo zrobionego popcornu na sofie w salonie głośno słuchając muzyki, by zagłuszyć wszystkie swe chore myśli.  Nawet jeśli bardzo by chciała, nie mogła o tym zapomnieć, ten widok ją dręczył, wręcz prześladował. Próbowała czymś się zająć, by przestać o tym myśleć ale nic nie pomagało, żądne sprzątanie, poranny jogging czy dobra lektura nie były w stanie pomóc.

wtorek, 31 lipca 2012

Historia nr. 1 część 3

Proszę, oto cześć trzecia, i za razem ostatnia specjalnie dla Was. ;*
Podkład muzyczny; http://www.youtube.com/watch?v=HQGYl8yekws
ach. mam lekki sentyment do tej piosenki, ale nic <3 .
Pozdrawiam. ;) i proszę o komentarze pod postami.
______________________________________________________________________

Po chwili oboje wyszli na zewnątrz, by porozmawiać. Łukasz zażądał, by Madzia, w jakiś racjonalny sposób  wytłumaczyła mu to nagłe zniknięcie, które w dużym stopniu odmieniło dotychczasowe życie chłopaka.
*Ł* Madziu, możesz mi to wytłumaczyć?- zapytał stojąc naprzeciwko dziewczyny, patrząc na nią, starał się być spokojny, opanowany.
*M* em... ale to nie tak, bo... - Madzia się zacięła...
*Ł* bo? nie tak? a jak? no powiedz mi jak, bo nie mogę tego do tej pory zrozumieć. - zaczął poważniej.
Magda spojrzała w ziemię, po czym na Łukasza i wydukała z siebie;
*M* nie wiedziałam... nie wiedziałam... nie byłam świadoma, że się w to tak wciągniesz, zaangażujesz. Boże, co ja mówię... nie przypuszczałam, że oboje w to tak się zaangażujemy. - powiedziała, kładąc nacisk na słowo 'oboje' . Nastała cisza, po czym dziewczyna ponownie zabrała głos;
*M* i na co się tak patrzysz?! chcesz usłyszeć prawdę?! no chcesz?! to proszę, masz i swoją upragnioną prawdę! - mówiła, wręcz krzyczała, ze łzami w oczach, które powoli wydostawały się z jej cudnych oczu, i w zwolnionym tempie wraz z makijażem spływały po jej gładkiej, karmelowej twarzy.
*M* Cały czas, gdy tam leżałam, w tej chorej śpiączce.. wszystko słyszałam, słyszałam co mówiłeś, i czułam Cię, każdy Twój dotyk sprawiał, że stawałam się w z sekundy na sekundę silniejsza. Ale pewnie teraz wszystkiemu zaprzeczysz, wyznaniom, które wtedy do mnie kierowałeś, i w ogóle wszystkiemu zaprzeczysz, jak typowy facet... a ja głupia blondynka, coś więcej do Ciebie poczułam, taak, dokładnie do Ciebie, do stojącego teraz przede mną mężczyzny, ale czy to teraz ma jakiekolwiek znaczenie! - Madzia coraz bardziej podnosiła głos, nie mogąc opanować nasilających się nie wiadomo dlaczego łez. Ludzie znajdujący się również pod klubem wszystko słyszeli, ale Oni nie zwracali na kogoś uwagi, liczyła się tylko ta chwila.
Łukasz w końcu postanowił przerwać milczenie;
*Ł* uspokój się, i daj mi w końcu dojść do słowa! Zniknęłaś, tak po prostu, bez niczego! Nie pomyślałaś nawet wtedy o tym, co poczuję. A wiesz co poczułem, gdy wchodziłem na Twoją salę i zastałem pustkę? Mój sens życia wtedy zniknął, razem z Tobą! Bo to własnie Ty stałaś się najważniejsza dla mnie osobą. Zrozum, dziewczyno, zakochałem się. - to ostatnie zdanie wypowiedział patrząc jej prosto w oczy, obejmując dłońmi jej twarzyczkę.
*Ł* Zakochałem się właśnie w Tobie.
Na twarzy Madzi pojawił się dokładnie ten sam uśmiech, który towarzyszył im podczas pierwszej rozmowy w szpitalu. Łukasz poczuł ogromną ulgę widząc szczęście w oczach swej ukochanej.
Pomimo późnej, wręcz porannej już godziny postanowili się przejść na pobliską plażę, która o tej porze była pusta, można powiedzieć, że w tamtej chwili należała tylko i wyłącznie do nich- do zakochanych. Stanęli na brzegu, trzymając się za ręce, patrzyli na przepełniony różnorodnymi kolorami, piękny wschód słońca. Widząc ów wychodzące słonko z ukrycia postanowili to wykorzystać. W tym samym momencie obiecali sobie, że już nigdy, nikt, ani nic ich nie rozdzieli.
 Po niespełna 3 latach ich związek nadal trwał, a co więcej słonecznym i pogodnym latem, dokładnie na tej samej plaży, i przy tym samym pięknym, wschodzącym słońcu, które 3 lata temu było jedynym świadkiem ich skromnej przysięgi, która miała być zapieczętowaniem ich związku, postanowili zawrzeć związek małżeński. Tak jak i podczas przysięgi, która zapieczętowała ich związek,tak i podczas przysięgi małżeńskiej świadkami tego najważniejszego w ich życiu wydarzenia byli tylko najbliżsi przyjaciele, i ksiądz. Bo przecież ktoś setki lat temu rzekł ;
" miłość nie jest na pokaz '', i właśnie Oni, postanowili ten jakże ważny cytat zastosować w swoim życiu.
______________________________________________________________________

I jak? Podobało się? ;* Ja się aż wzruszyłam szczerze powiem. ;)
Jutro następne historie. A wgle chcecie następne? ;D

Wszystko... i nic xD

Siema Siema ;D Jak mijają wakacje? Ja w tym roku w domku je spędzam, i szczerze mówiąc, nie myślałam, że aż tak będą udane.
Poniżej zamieszczam własną listę wakacyjnych według mnie 'hitów' - mam nadzieję, że moja "Top 10" przypadnie Wam do gustu ;) Miłego słuchania. ;*

1. http://www.youtube.com/watch?v=ltOR2VzDZFM
2. http://www.youtube.com/watch?v=n0Cpk3DaTPY
3. http://www.youtube.com/watch?v=tKg1K6ia1K8
4. http://www.youtube.com/watch?v=GGpOdfc2aBA
5. http://www.youtube.com/watch?v=cDDpYG-HhZw
6. http://www.youtube.com/watch?v=cSnkWzZ7ZAA
7. http://www.youtube.com/watch?v=MntbN1DdEP0
8. http://www.youtube.com/watch?v=RFS5N_yAGTo
9. http://www.youtube.com/watch?v=LPCwLBCokSk
10. http://www.youtube.com/watch?v=4ZkfpFUPbno

_______________________________________________________________________________

Mam dla Was jeszcze kilka inspiracji związanych z letnim manicure, które rzuciły mi się w oko. Oto one;






                                                                               I jak? Co o nich sądzicie? ;)

Historia nr. 1 część 2

Okeej, jest część druga ;D Na specjalne życzenie dla Weery ;** 
Podkład muzyczny;  http://www.youtube.com/watch?v=W8zwH_NoULQ   
 Miłego czytania. :)                                                                              ________________________________________________________________________________

Łukasz codziennie ją odwiedzał, przynosząc nie małe bukiety kwiatów i słodkości, które powodowały promienne uśmiechy na twarzy dziewczyny. Spędzał jak najwięcej czasu przy jej łóżku, by wynagrodzić w jakikolwiek sposób, to, co jej nieumyślnie zrobił. Zaczęli się dobrze dogadywać, i przestali wracać wspomnieniami do tamtego koszmarnego dnia, choć nie było łatwo bo wszystko, co otaczało Madzię jej o tym przypominało. Łukasz poświęcając całą uwagę i swój cenny czas blondynce, zaniedbał wszelkie kontakty i wieczorne wyjścia z Karolem na jakiekolwiek  imprezy. Nie chciał, by dziewczyna przez dłuższą chwilę przebywała sama na sali, w której towarzyszył jej jedynie nieustający dzwięk kroplówek, które ciągle dopływały do jej żył. W zasadzie każdy się już pewnie zorientował, że ich więzi stawały się coraz to silniejsze, nabierały mocy. Po upływie ok. 2-3 tygodni całe dotychczasowe 'szczęście' zniknęło. Sens codziennego wstawania rano, prawidłowego funkcjonowania czy nawet sens codziennego chodzenia do pracy Łukasza tak po prostu, bez niczego, z minuty na minutę zniknął, wszystko prysnęło jak bańka mydlana.
Jak co dzień chłopak poszedł do Magdy z kwiatami i uśmiechem na twarzy, ale już jej nie zastał na łóżku szpitalnym. Został tylko poinformowany przez przechodzącą obok pielęgniarkę, że dziewczyna była już w pełni sił, i na własną odpowiedzialność opuściła szpital z samego rana.
Łukasz nie miał z nią żądnego kontaktu,nie zdążyli wymienić się numerami telefonów czy adresami, nawet nie wiedział jak się dokładnie nazywa, gdyby chciał jej pomóc finansowo w potrzebnych jej rehabilitacjach. Załamał się... w jednej sekundzie czuł, że stracił wszystko bezpowrotnie, jednak poprosił Karola, bo miał jeszcze jakąś iskierkę nadziei, by pomógł mu ją odnaleźć , ale bez skutku. Każdy następny dzień był dla Łukasza kompletnie bezwartościowy. Nie słyszał już słodkiego śmiechu Madzi, a jej śliczne niebiesko-morskie tęczówki przestały go czarować. Wmawiał sobie, że właśnie tak musiało być, że to pewnie nie była ta jedyna, ale sam w to co mówił, nie wierzył. Smutek po utracie kontaktu z Magdą Karol pomagał przyjacielowi topić w butelkach (już nie kieliszkach, czy szklankach) alkoholu. Nie pomagało to wcale Łukaszowi, owszem, przestawało go to dręczyć na kilka godzin, ale wszystko z powrotem, ze zdwojoną siłą powracało. Łukasz ze strony przyjaciela spodziewał się bardziej skutkującej pomocy. Karol by poprawić nastrój przyjaciela pewnego wieczoru zabrał go do klubu, by w końcu zainteresował się kimś innym, i wybił sobie w końcu z głowy dziewczynę, która mu spieprzyła. Los okazał się jednak łaskawy, i znowu postawił ich sobie na drodze. Łukasz, wychodząc z klubu, w którym przebywał razem z przyjacielem, przez przypadek wpadł na blondynkę, która go obdarowała śnieżnobiałym uśmiechem. Stał wmurowany patrząc na nią z niedowierzaniem. Patrzył dłuższa chwilę, i nadal nie mógł uwierzyć własnym oczom, że to właśnie TA dziewczyna stoi teraz przed nim.

hm...

Podobała się część pierwsza? Chcecie drugą? ;)

Jeśli byście mogły, drogie czytelniczki, pomóżcie mi rozpowszechnić tego bloga, bo nie wiem, czy mam dla kogo pisać.O czym byście chciały następne historie? Śmiało, podawajcie propozycję, na pewno będą one dla mnie w pewien sposób 'fascynacją'.Poniżej podaję link, do na pewno znanego Wam utworu, który jest godny poleceniahttp://www.youtube.com/watch?v=ltOR2VzDZFM


Dobrej nocy. ;*

poniedziałek, 30 lipca 2012

Historia nr. 1 część 1

Podkład do czytania; http://www.youtube.com/watch?v=kWRVlIQAq0Q
(Może piosenka nie do końca odzwierciedla tekst, ale jest śliczna. ;*)

Krótkie przedstawienie postaci;
Łukasz - kierowca samochodu,
Magda - niebieskooka blondynka, która omal nie straciła życia pod kołami pędzącego w jej kierunku samochodu,
Karol - przyjaciel Łukasza.

 165 na liczniku, Łukasz oczywiście nie zapiął pasów, nie patrzył również na jakiekolwiek ograniczenia czy znaki ostrzegawcze. Pędził przez miasto do upragnionego celu. Było pomarańczowe światło, gdy dojeżdżał do pasów, rozmawiał przez telefon z Karolem o planach na wieczór. By zdążyć przejechać i nie czekać na zielone dodał gazu, lecz nie zauważył wychodzącej blondynki na pasy, która po chwili zniknęła pod kołami jego samochodu. Poczuł wstrząs, telefon poleciał pod siedzenie. Po chwili  Łukasz zdał sobie sprawę, że dziewczyna zniknęła mu z pola widzenia, szybko wysiadł trochę obolały, bez większych obrażeń. Wyszedł przed maskę swego samochodu, i zobaczył nieprzytomną Magdę. W błyskawicznym tempie podbiegł do leżącej dziewczyny, sprawdził puls, nie zmieniając jej położenia, ponieważ bał się, że może to pogorszyć jej stan. Po chwili znalazł telefon pod siedzeniem, i zadzwonił na pogotowie i powiadomił go o całym zdarzeniu. Po zakończeniu kilku sekundowej rozmowy z Karolem ponownie poświęcił całą swą uwagę blondynce.  Po 15min. przyjechało pogotowie, i zabrało ją w ciężkim, wręcz krytycznym stanie do szpitala. Łukasz poczekał jeszcze na Karola, który po chwili przyjechał, i zawiózł go do szpitala. Madzia od razu trafiła "pod nóż". Bardzo długo to wszystko trwało, Łukasz coraz bardziej odchodził od logicznego myślenia. Po 4h napięcie budowane z każdą chwilą przez lekarzy opadło, ponieważ operacje zakończyły się prawdopodobnie sukcesami, dziewczyna została uratowana, będzie mogła w pełni funkcjonować. Mijały dni...czas nie ubłagalnie płynął. Łukasz ani na chwilę nie opuszczał sali, na której znajdował się Madzia w śpiączce. W końcu po ok. 2miesiącach, możliwe, że dzięki ciągłym odwiedzinom, i monologom Łukasza, kierowanym w stronę dziewczyny zaczęła się ona wybudzać, akurat podczas odwiedzin Łukasza. Po chwili byli już u niej lekarze, dostała odpowiednie leki wzmacniające., ponieważ była bardzo osłabiona. Następnego dnia jej stan się polepszył. Łukasz długo się zbierał, by wejść na salę Madzi, by to wszystko wyjaśnić. W końcu po długim przemyśleniom i namowom Karola zdobył się na odwagę by spojrzeć jej w oczy i porozmawiać. Wszedł na sale... ;
*Ł* hej mała, jak sie trzymasz?? - starał się odpowiednio zacząć.
*M* cześć, nie jest najgorzej, chociaż sądząc po ilości szwów jakie "zdobią" moje ciało nie będę już tak atrakcyjna jak kiedyś. - powiedziała lekko załamana.
*Ł* przepraszam, jechałem wtedy jak wariat, i nie zauważyłem, kiedy pojawiłaś się na pasach, a jeśli chodzi o odszkodowanie, to spokojnie, zapłacę bezproblemowo. Naprawdę nie chciałem, żeby taka dziewczyna przeze mnie cierpiała. - powiedział kładąc spory nacisk na słowo 'taka' po czym się delikatnie uśmiechnął w jej kierunku.
Po chwili ciszy Madzia kontynuowała;
*M* dziękuję, za tą krew, którą niewiadomo jakim sposobem dla mnie zdobyłeś... ludzie tej grupy latami czekają na krew, a Ty ją zdobyłeś podobno w błyskawicznym tempie. Gdybyś tego nie zrobił już by mnie tu nie było. Naprawdę dziękuję. - powiedziała ze łzami w oczach uśmiechając się.
*Ł* przynajmniej w taki sposób mogłem Ci pomóc...nigdy nie pozwoliłbym Ci odejść tak bez jakiegokolwiek pożegnania. - ''co ja bredze, nawet gdyby chciała się piożegnać nie pozwoliłbym by zniknęła'' - pomyślał.
*M* domyślam się. Ważne, że jakimś cudem żyję. Właściwie to nie był cud, tylko Twoja pomoc.

Witam.

Siema. Na początku postanowiłam przybliżyć Wam trochę moją osobę. 
A więc tak...
Jestem Ania, mam 15lat a przede mną 3gim. Mieszkam w woj. Łódzkim. Ogólnie moje życie jest przepełnione kolorami. Na ogół jestem szczęśliwą nastolatką, ale jak wiadomo, złe pokusy i mnie dość często wabią.
Obecnie jestem singielką, i nie powiem, nie jest mi z tym najgorzej... Mam pełną, kochającą rodzinę, i słodkiego psiaka, yorka- Toffika. Szczerze mówiąc, założenie tego bloga było impulsem. Będę tu zamieszczała historie, które wyszły spod 'mojego pióra' oraz godną polecenia muzykę. ;)
Zapraszam, i mam nadzieję, że na dobry początek pojawią się ciepłe komentarze.